Dwa przykłady z tych świąt zahaczające o oba podniesione tutaj tematy.
Oto co znalazła znajoma znajomego pod choinką
. Dodam tylko, że świeżak planszówkowy.
Z kolei ja sprezentowałam mojej grającej siostrze Koty, by miała w co grać ze znajomymi w przerwach pomiędzy zajęciami na studiach. Grała już ze mną w o wiele cięższe tytuły, ale chyba nigdy nie musiała czytać sama instrukcji. Wczoraj po kolacji chciała zagrać z rodzicami, więc musiała zaznajomić się z zasadami. Poległa na drugiej stronie instrukcji i skończyło się jak zwykle, ja przeczytałam i wytłumaczyłam reszcie. To bardzo dobrze pokazuje, to o czym pisał
garg, czytać instrukcje do gier to się trzeba najpierw nauczyć.